Należy mieć na względzie to, że loty czy to w realu czy na Vatsim są sprawą dynamiczną. Warunki zmieniają się stale - pogoda, ruch, zachowanie maszyny - wciśnięcie jednego guzika i poleganie wyłącznie na układzie elektronicznym nie jest żadną gwarancją bezpiecznego i udanego lotu. Pilot powinien biegle dysponować wiedzą w zakresie nawigacji i być gotowy na każdą ewentualność - czasem zwykła busola wyprowadzała z opresji maszyny znajdujące się w powietrzu.
Wszystkie techniki nawigacji powinny się wzajemnie uzupełniać i gwarantować w jak największym stopniu, że samolot doleci tam gdzie powinien o czasie i zachowaniem zasad bezpieczeństwa.
Sytuacja, tak - niestety się zdarzają - że samolot nie leci tam, gdzie chce kapitan, przeważnie wynika z braku elementarnych podstaw w wiedzy, ale i czasem braku logicznego myślenia. Nie można potwierdzić nakazu ATC by lecieć na dany fix, jeśli:
- nie mamy takiego w bazie,
- nie mamy urządzenia, które pomogłoby nam naprowadzić maszynę na niego lub nie umiemy takiego instrumentu obsłużyć,
- nie zrozumieliśmy polecenia ATC,
- nie wiemy co to jest fix...
Niektórzy doświadczeni piloci mawiają, że nawigacja (z całym przygotowaniem do lotu włącznie) stanowi 1/3 z całej przyjemności jakie daje latanie - wirtualne i realne też. Dlaczego mielibyśmy sobie tę przyjemność odbierać, gdy jest w zasięgu ręki?
Autor: Adrian Klawikowski