Dane jasno pokazują, ze spadła liczba lotów wykonanych w ciągu całego roku. To oczywiście przełożyło się na zmniejszone zyski w poszczególnych miesiącach. Nie razi najbardziej fakt, że notujemy stratę – 10% mniej lotów w stosunku do roku 2009 (co jest bardzo dużą stratą). Niestety, ale strata jest również w stosunku do analogicznego okresu z przed 2 lat. W porównaniu do roku 2008 liczba lotów również spadła – o 4,5%. Te straty są oczywiście do odrobienia. Mało tego – nie wpłynęły one znacząco na pozycję Linii na rynku, (o czym za chwilę), natomiast, jeśli mamy osiągać wzrost, co pozwoli nam się rozwijać i inwestować w nową flotę czy rozwiązania systemowe, musimy zwiększać nie tylko udział w rynku, ale też liczbę lotów. Zwłaszcza, ze obecnie jest nas więcej (aktywnych pilotów), niż na koniec roku ubiegłego.
Wzrost udziału w rynku. Uwzględniając nie najlepszy wynik finansowy, wydawać się może dziwne, że jako linia lotnicza jednak urośliśmy na rynku polskim. Wśród linii, nazwijmy umownie, jednolitych (czyli z pominięciem LOTów – bo jest ich kilka, do tego dużo osób prywatnych lata jako LOT) prowadzimy zdecydowanie. Liczba wykonanych przez Cassubian operacji w EPWW wzrosła do poziomu 3,6% ogólnej liczby operacji lotniczych w naszym Fir. Wzrost jest niewielki – o 0,1%, ale osiągnęliśmy go tylko my. Konkurencja zanotowała znaczące spadki lub pozostała na tym samym poziomie: Prima Charter o 0,3%, do poziomu 3,2%, natomiast Aztec Airways utrzymał 3% rynku. Dzięki temu staliśmy się liderem w EPWW, kosztem Prima Charter.
Gdańsk
Jeżeli chodzi o bazę macierzystą, czyli Gdańsk, to tu również odnotowaliśmy spadek udziału w rynku (o 0,7%), na czym skorzystały linie Prima Charter (wzrost o 0,5%), które dzięki temu wyprzedziły Aztec Airways. Tu jednak spadek nie jest podyktowany tylko i wyłącznie zmniejszającą się liczbą lotów z naszej strony. Głównym powodem jest wprowadzenie floty VIP, która wiele połączeń wykonuje daleko poza macierzystym portem często wykorzystując EPGD tylko jako bazę serwisową, a więc lotnisko startu na pierwszą fazę lotu, po klienta oraz lotnisko lądowania po całkowitej realizacji zamówienia. Innym powodem jest też zwiększona obsługa tras krajowych przez nasze małe i średnie samoloty (I-CE i II-CE), które w ostatnim czasie wykonują więcej krótkich rejsów pomiędzy polskimi portami, z pominięciem Gdańska. I wreszcie ostatni powód, to zwiększająca się popularność EPGD powodująca więcej lotów prywatnych.
Wniosek jest jeden – spadek liczby lotów, w wysokości 10%, który nas dotknął, był najniższy, z możliwych. Konkurencja zanotowała jeszcze większe spadki. Malejąca liczba pasażerów powodowała zmniejszanie liczby lotów u każdego przewoźnika, natomiast Ci klienci, którzy zdecydowali się lecieć częściej wybierali nas. Należy teraz utrzymać tę tendencję a popracować nad zwiększeniem liczby lotów.
Cele na 2011
Oczywiście próg 4% rynku na koniec 2011 roku wydaje się nierealny do osiągnięcia, ale wzrost o 0,1-0,15%, przy zwiększeniu ogólnej, rocznej liczby lotów o 10% w stosunku do roku bieżącego powinien dać spodziewane efekty. Pozwoli nam to osiągnąć ilość lotów zbliżoną do roku 2009 oraz zgromadzić środki na dalsze inwestycje. I to będzie jeden z naszych celów na rok przyszły.
Jeżeli chodzi o wykorzystanie maszyn, to wg raportu od naszego Głównego Mechanika, pana Edwarda, najbardziej eksploatowane są Boeingi 737 w wersji 600 oraz Airbusy A320. Znaczenie zyskują też trasy krajowe, co widać w zwiększonej eksploatacji samolotów ATR. Jeżeli chodzi o wykorzystanie floty VIP, to na obecny rok nie uwzględnialiśmy jej w raporcie, jako że żadna z maszyn nie wylatała jeszcze pełnego roku w barwach Czarnego Gryfa. Natomiast z nieoficjalnych danych otrzymanych z Działu Sprzedaży, wiemy, ze najwięcej zleceń jest na E170 i A319.
Należy wspomnieć też o zasługach i porażkach poszczególnych Dowódców Załóg naszej floty. Ogólnie porażką jest spadająca liczba lotów i o to możemy mieć pretensję tylko do siebie samych. Porażką jest też zawieszenie jednego z naszych pilotów, za niewykonanie minimalnej liczby lotów w miesiącu. Ta sytuacja miała miejsce w ostatnim kwartale i doskonale obrazuje, dlaczego rok się skończył tak, a nie inaczej. Wspaniałe pole do wyciągnięcia wniosków.
Trzech dowódców utrzymało zbliżoną ilość wykonanych lotów. Dwóch zanotowało znaczący wzrost wykonanych operacji. To pozwoliło skompensować trochę ogólnie słaby rok.
Warte odnotowania są 2 fakty – nastąpił wzrost jakości pracy oraz uzyskaliśmy, jako Linia, lepszy wynik w średnim TDR. Pierwszy parametr, Performance Rating, wzrósł o 0,04%, do poziomu 97,58%, natomiast wskaźnik TDR poprawił się aż o 3ft/min i wynosi obecnie -164,17ft/min. Tu należą się ogromne słowa podziękowania dla wszystkich i nadzieja, że ta tendencja się utrzyma. Dzięki temu zyskujemy bardzo wiele: w aspekcie materialnym – więcej zadowolonych pasażerów, a dzięki temu większe wpływy z biletów, a w aspekcie niematerialnym – zwiększamy swoje umiejętności oraz zyskujemy większy szacunek środowiska lotniczego, jako kompetentni piloci, wyrabiać sobie znaną markę.
Podsumowując – rok 2010 był rokiem dość trudnym. Nie łatwo wyrokować i zrzucić wszystko na barki kryzysu. Myślę, że dużo do powiedzenia miała też sytuacja poszczególnych pilotów – nowe obowiązki rodzinne, zawodowe, szkolne, część z nas dość aktywnie udziela się w PL-VACC siadając po drugiej stronie mikrofonu, do tego doszła przebudowa portalu, uruchomienie nowych usług VIP Services. To wszystko sprawiło, że chociaż odnotowaliśmy wzrost udziałów w rynku, to jednak finansowo zadołowaliśmy, jak cała branża. Pozostaje się cieszyć, że nie jesteśmy na dnie i ze nie jesteśmy zadłużeni, co pozwala na bardziej świadome kreowanie przyszłej polityki Firmy.
Plan na 2011 rok jest ambitny, ale realny. Musimy zwiększyć ilość wykonywanych operacji o minimum 10%. To tylko 130 lotów rocznie, 11 miesięcznie, czyli po 0,9 lotu/pilota miesięcznie. Czyli wystarczy żeby każdy z nas wygospodarował raz w miesiącu te 2h i poleciał nawet krótką trasę. To pozwoli nam wykonać założenia z niewielkim zapasem.
Nie planujemy na 2011 rok żadnych rewolucyjnych posunięć. Najprawdopodobniej czeka nas wymiana 2-3 maszyn, być może rozbudowa floty VIP, jednak należy podkreślić, że obecny stan wykorzystania maszyn jest jednym z najbardziej optymalnych i dopasowanych do umiejętności i stopni dowódców załóg oraz do preferencji naszych pilotów. (EO)
2010 - rok zmian
Oceniając przedsiębiorstwo często analizujemy statystyki sprzedaży, wyniki finansowe i inne wskaźniki informujące nas o przeszłości. Są one ważne, bo informują o bieżącej sytuacji i pozwalają sprawnie zarządzać firmą.
Często jednak pomijamy trudno mierzalne sygnały pozwalające przewidywać przyszłość. Sama analiza statystyk to jak prowadzenie samochodu patrząc w lusterko wsteczne. Jeśli spojrzymy na firmy, które zajmowały wysokie miejsca w rankingach Fortune 500 dwadzieścia lat temu, to zauważymy, że większość z nich dziś już nie istnieje. Pomijanie informacji wskazujących przyszłe problemy kończy się dla przedsiębiorstw tragicznie.
Spójrzmy więc na zmiany, które miały miejsce w ostatnim roku i spróbujmy przewidzieć jak przełożą się one na przyszłe wyniki Cassubian VA. Analizę można przeprowadzić w kilku obszarach – kadrowym, inwestycyjnym, rynkowym, informatycznym.
W lutym były 4 wakaty na stanowiskch pilotów. Kilka maszyn nie miało załóg. Dziś pozostaje już tylko jedno wolne stanowisko (a i to pewnie niedługo). Nowi piloci wykonali ponad 11% ogólnej liczby lotów z wysokimi notami za jakość, choć pracują średnio zaledwie po pół roku. W przyszłym roku widoczne będzie zatem dalsze zwiększenie udziału ATRów i lotów krajowych w liczbie lotów. Można także spodziewać się awansów jeszcze w pierwszym półroczu. Wszystko to powinno przełożyć się na zwiększenie liczby lotów, a także przychodów.
Zmiany inwestycyjne są znaczne. Powstała całkiem nowa flota VIP, która zdobywa dopiero klientów. Nasze możliwości na rynku przewozów dyspozycyjnych oceniam wysoko. Sądzę, że bardzo dobre samoloty przełożą się na wzrost zapotrzebowania na tego typu usługi ze strony naszych klientów.
W wymiarze rynkowym zaszły duże zmiany, które stopniowo będą przekładać się na wzrost rangi Gryfa na polskim rynku wirtualnego lotnictwa. Całkiem nowy portal, który działa ponad dwukrotnie szybciej, mimo ograniczonych możliwości providera zachęca do odwiedzania naszych stron. Dość powiedzieć, że średnio miesięcznie odwiedza nas ponad 200 osób. Odnotowujemy ok. 2500 odwiedzin miesięcznie. W 21% są to odwiedziny z witryn odsyłających a w 13% z wyszukiwarek. Dzięki zastosowaniu metod pozycjonowania można się spodziewać wzrostu popularności portalu w przyszłym roku.
Uzupełnieniem zmian w portalu jest Newletter, którego 9-ty numer właśnie czytasz. Jest on czytany nie tylko przez pilotów Cassubian VA, ale także jak pokazują statystyki pobrań, przez osoby z zewnątrz.
Ostatnim obszarem zmian są udoskonalenia informatyczne naszego portalu. Zmianie uległ między innymi system wizualizacji i rozliczania lotów, zwiększono interaktywność zaliczeń lotów, usprawniono proces rezerwacji lotów. Te zmiany, z pozoru drobne, powodują podniesienie jakości pracy pilotów, zapobiegają niedopatrzeniom i drobnym błędom. Jako forma doskonalenia pojawiła się także samoocena lotu.
Podsumowując ten krótki przegląd pragnę stwierdzić, że moim zdaniem rok 2011 przyniesie dużo lepsze wyniki, a stanie się to dzięki istotnym zmianom, które zaszły w roku 2010, inwestowaniu w rozwój i przyszłość Cassubian VA. (SW)