Definicji NOTAMu nie trzeba Czytelnikom VP przypominać. W realnym świecie jest to fundamentalny element codziennej pracy załóg i samych linii lotniczych, które są zobligowane do ich uwzględniania przy planowaniu wszystkich operacji. Jak to się ma do świata wirtualnej awiacji?
Dyskusji nad korelacją reala z wirtualem było wiele, jedne mniej lub bardziej aktualne bądź precyzyjne. Niektóre to nawet odjazd. Ostatnio sprawa wyszła, gdy społeczność zelektryzowała wieść o publikacji nowej scenerii Krakowa ze stajni Drzewiecki Design, a co za tym idzie o wprowadzeniu do użytku drogi A1 i przyległych do niej miejsc. Przy okazji tego wyszło na jaw kilka różnych sytuacji, które obrazują doskonale, że w wirtualnym lotnictwie NOTAM jest tak samo ważny jak w realu. Ustalmy zatem fakty.
Organem prowadzącym kontrolę nad polską V przestrzenią jest PL-VACC. Jest to – jak wiemy – instytucja zorganizowana wg ściśle określonych reguł, prowadzona – przynajmniej w części merytorycznie obchodzącej ogół pilotów – transparentnie, a jej zadaniem nie jest poklepywanie po ramieniu w stylu „jak dobrze, że jesteś”, tylko zapewnienie organizacyjnej spójności całemu temu przedsięwzięciu zwanemu VATSIM w granicach naszego vFIR. Czyli punktem wyjścia do dyskusji nie jest „a może to, a może tamto” tylko „chcesz tu latać – stosuj się do publicznie ogłoszonych przepisów”. I tu pojawia się służba operacyjna z ramienia PL-VACC, która w ostatnim roku pracuje wybitnie twórczo, co wie każdy, kto czyta NOTAMy. Owszem, można zakładać złą wolę Zarządu i odczytywać te informacje pod kątem „A bo takie mamy widzi mi się”, ale to chyba nie jest specjalnie szczęśliwe podejście do tematu.
Mamy dwa porty w Polsce, w których sytuacja operacyjna odbiegała do niedawna od tego, co mamy w wirtualu i to w stopniu dość znacznym. Bo umówmy się – to, że jakieś stanowisko jest otwarte/zamknięte czy namalują coś na progu – to pikuś w porównaniu do tego, że ktoś kołuje drogą, której oficjalnie nie ma, bo w realu by to wyglądało, że błyszczący w słońcu 737 wyjeżdża z... krzaczorów vis a vis straszaka na latadła. W realu sprawa jest prosta – jest droga, są warunki, nawet tymczasowe = jest NOTAM i jedziemy, jak np. w Krakowie czy Gdańsku. W toku rozmów na Forum wyszło, że co bardziej operatywni albo korzystali ze zmodyfikowanych AFCADów albo... robili je sami. W przypadku Gdańska nawet Drzewiecki Design opublikował dopasowany do realiów zaktualizowany rozkład dróg. I co z tego? No właśnie nic. Oczywiście – można tłumaczyć, że nawet życzliwy ATC zezwolił na kołowanie niby-drogą, o ile sytuacja ruchowa pozwalała i klimat był OK, ale takim tłumaczeniem można też usprawiedliwić samowektor, bo przecież nikogo nie było, a widoczność świetna.
Jest oczywiste, że w realu nie ma rzeczywistości UNICOM, ani związanej z tym umowności o charakterze domniemania. To, że Kartuzy mają ograniczone możliwości operacyjne zmienia bardzo dużo, ale nikt z Zarządu nie pokwapił się z wprowadzeniem tego w życie w VS (prócz MA). Dlaczego? W interesie pilotów oczywiście. Pewnie, że zaraz pojawiły się mądre głowy, że wszystko da się wykonać bez KRT i tak dalej – ale przecież nie o to tu chodzi. Podobnie – pojawiła się sceneria od Drzewieckiego – najpierw był opad szczęki ze względu na jakość, potem przyszło zdziwienie, że kazali zamknąć... A1, teraz, kiedy wreszcie jest... Po polsku to wyglądało na pretensje i docinki, bo zabrakło odrobiny zrozumienia.
Po co nam NOTAMy zatem?
Piszę o tym z punktu widzenia szeregowego pilota – nie znam rozmów zakulisowych, do których nie mam dostępu, jak większość naszej wirtualnej populacji pilockiej – ja nie muszę mieć świadomości, że ATC ma zaktualizowany sektor czy nie – dopóki jestem pod jego skrzydłami. W przypadku UNI, kiedy o swój kufer muszę troszczyć się sam, chciałbym mieć pewność, że jeśli będę przestrzegał tego, co ogłoszono, nie zrobię nikomu krzywdy, a sam nie wyjdę na ignoranta. Te NOTAMy to gwarancje bezpieczeństwa i mnie jako dowódcy załogi powietrznej mogą się podobać albo nie, ale ja jestem od prowadzenia maszyny, a nie oceny ich zasadności. Skoro jakaś mądra głowa (w realu całe zastępy przecież) je wydała, to w jakimś celu... W ogóle to, że robi to jedna osoba w PL-VACC, to aż nie do uwierzenia...
Dodam egoistycznie, że mało komu tak jak mnie, zależy na nowych drogach w EPGD, wnerwia mnie fakt, że w realu po niej jeżdżą, że jest do pobrania, że „przecież można by...” ale na miłość boską: albo bawimy się wszyscy na takich samych zasadach, albo będziemy mieli poziom polskiej piaskownicy, z której co rusz ktoś się wynosi obrażony. Nie sztuka też przyjść i pokazywać błędy, w przypadku, kiedy samemu nie pełni się żadnej roli kreacyjnej.
Może kogoś sprowokowałem? Może ktoś bardziej zainteresowany napisze to, o czym wszyscy mówią tam, gdzie Iksiński nie ma dostępu? Przecież nie czynnik ludzki ma tu znaczenie, ale zasady... A zasady są dobre wtedy, jak są jasne i obowiązują wszystkich.
Chesz być AIR MEN? Respektuj NOTICE. Taka jest moja, a Wasza? (AK)