Niedawno rozpoczął się nam nowy rok, co oznacza, że skończył się stary. Ta nowatorska i jakże odkrywcza myśl w oczach szefa wirtualnej linii lotniczej ma jednak zupełnie inne znaczenie niż dla większości populacji, a to głównie z dwóch powodów. Po pierwsze cały miniony rok to podstawa do dokonania całościowej analizy pracy firmy i odpowiedzi na pytanie: rozwój czy regres? Po drugie – koniec drugiej połowy roku to czas przeanalizowania dokumentów operacyjnych oraz wyników osiąganych w poszczególnych obszarach i przez poszczególnych pracowników.
Jeśli idzie o pierwsze pytanie, to zasadnicza odpowiedź już się pojawiła i to też w dwojakiej postaci: raz, że mój zastępca przygotował dogłębny raport za rok 2010, który miałem przyjemność zatwierdzić, dwa – osobną analizę przygotował także Szef Działu Promocji S. Wawak w ujęciu ekonomii stosowanej. Wnioski są jasne i precyzyjnie określone, a zawarte w strategii na kolejny, szósty rok działalności Firmy.
Opracowywanie odpowiedzi na drugie pytanie skłoniło mnie do napisania kilku słów, i to niekoniecznie w odniesieniu do działalności stricte firmowej, a w zasadzie do pewnego podejścia do tematu.
Po pierwsze, co najbardziej ewidentne, kilku pilotów wykonało naprawdę gigantyczną liczbę lotów: Irek Wołczyński – 300 przy zachowaniu wskaźnika jakości PR – 99,8% czy Sebastian Budzyła – 200 z PR równym 100%. To są wartości same w sobie i nie wymagają osobnego komentarza.
Po drugie, acz dostrzegalne w zasadzie dla Zarządu czy Komisji Kontroli Lotów (KKL) – zupełnie nowy, autorski system zarządzania wszystkimi aspektami funkcjonowania Firmy. Wszystko zintegrowane, uporządkowane i sprawne. Dla zobrazowania: dodanie nowego pilota dawniej wymagało dodania 4 nowych skryptów, modyfikacji trzech innych, utworzenia dwóch katalogów itp. Obecnie – wypełniam 1 formularz i… gotowe. Tak to działa we wszystkich działach: flota, rozliczenia, nagrody… Autorem jest Sławek Wawak przy współpracy Marcina Szczygła.
Trzecia rzecz – praca KKL. Każda jedna operacja, a było ich w 2010 roku 1498 – została przecież sprawdzona, przeanalizowana i przesłana do księgowości. Bywało różnie, czasem wisiało po 20 lotów, czasem piloci czekali na wypłatę kilka dni dłużej, tak czy siak – praca KKL, czasem niewdzięczna – zasługuje na wyróżnienie. Na pierwszym miejscu Tomek Sokołowski z wynikiem 458 operacji, sam skontrolowałem 442, w dalszej kolejności – Bartek Kowal – 319 i Piotrek Widźgowski – 215.
Nie wspominam tutaj celowo o nagrodach cyklicznych za poszczególne miesiące, bo o nich czytacie każdego pierwszego dnia miesiąca. Chcę w tym miejscu podziękować tym, którzy swoją pracę wykonują niejako „po godzinach” znajdując na nią czas prócz spędzania go w powietrzu.
To zaangażowanie i postawa aktywności na rzecz innych to wartość, której nie ma w statystykach, a bez której nie bylibyśmy dzisiaj w miejscu, w którym jesteśmy. (AK)